czwartek, 12 marca 2015

Samochody (nie)koniecznie piękne (6)

Pisałem już o Ssangyongach: Actyon oraz Kyron, a także o Fiacie Multipla oraz Pontiacu Aztek, nie ominąłem również Chryslera PT Cruiser. Dziś przyszedł czas na samochód, który również budzi we mnie mieszane uczucia, a także pewną sympatię i sentyment - Ford Scorpio.


Druga i niestety ostatnia generacja tego modelu oznaczona symbolem Mk II nie doczekała się następcy, czego bardzo żałuję, mimo że nie jestem jakimś wielkim fanem tego samochodu. Bo przecież jak można lubić samochód dość pokraczny z wyglądu, który mimo zupełnie nowej bryły nadwozia w stosunku do poprzednika w dalszym ciągu jest pozbawiony "tego czegoś".

Może ktoś powiedzieć, że nawet poprzednia generacja "skorpiona" bardziej wpisywała się standardy wówczas produkowanych aut. I trudno się z tym nie zgodzić, przecież na przełomie lat 80-90 panowała moda na kanciaste kształty, więc Mk I doskonale się wpasowywał w ówczesny trend.
Ford Scorpio Mk I
Ford Scorpio Mk I - tył
Ford Scorpio MK I - ładnie zaprojektowane wnętrze

Natomiast w 1994 roku z fabryki wyjechał zmodernizowany samochód, którego opływowe kształty miały zapewnić mu sukces. Jednak tak się nie stało. Co więc poszło nie tak? W sumie ciężko stwierdzić, bo kiedy spojrzymy na przód tego samochodu, to widzimy łagodnie zaczynającą się linię nadwozia - może nie najbardziej urodziwą, ale jak najbardziej nowoczesną.
Idziemy dalej i naprawdę stwierdzamy, że samochód może się podobać. No to może środek jest brzydki? Może nie na zewnątrz, ale w środku konstruktorzy strasznie nabałaganili? Zajrzyjmy więc do środka...
Bardzo ładne wykończenie deski rozdzielczej szczególnie w wersji Ghia
Często spotykana w wyposażeniu skórzana tapicerka
oraz naprawdę spora ilość miejsca
Wersji wyposażenia oraz wykończenia wnętrza była naprawdę przyzwoita ilość, a w topowej odmianie Ghia ze skórzaną tapicerką, środek samochodu robi naprawdę przyjemne wrażenie. Więc szukamy dalej i zmierzamy do tylnej części nadwozia. Spoglądamy na tył... i się załamujemy.
Tył do zdecydowanie najsłabsza strona tego modelu
Konstruktorzy na pewno chcieli jak najlepiej - żeby cała bryła samochodu była spójna, a ekstrawagancko poprowadzona linia nadwozia sprawiła, aby Scorpio wyróżniał się w tłumie. Ta sztuka udała im się bez dwóch zdań. Ale również bez dwóch zdań przedobrzyli. Masywny tył wygląda okropnie, nisko poprowadzony pas świateł tylko obciąża ten samochód, a powyższe uwypuklenie niestety nie dodaje Fordowi ani elegancji, ani dostojeństwa prawdziwej limuzyny. Wersja kombi mimo, że wygląda łagodniej, to jednak cała bryła od tylnych drzwi po sam koniec nadwozia wygląda tak, jakby pochodziła od innego samochodu - nie do końca współgra z resztą samochodu.

W wersji kombi tył wygląda łagodniej i lżej

Zapewne w zdobywaniu klientów nie pomogły również mało dynamiczne - ale za to ze sporym apetytem na paliwo - silniki. Do tego w latach 90-tych popyt na samochody segmentu E dość znacznie spadł, co pogrążyło Forda Scorpio do reszty i dlatego w 1998 roku zakończono produkcję tego modelu.


Na wstępie napisałem, że ten samochód wzbudza moją sympatię - jak najbardziej. Niezmiernie cieszy mnie kiedy w danym segmencie jest kilka koncernów, które mają coś do udowodnienia. Dlatego żałuję, że Ford nie produkuje już modelu Scorpio, a Opel zrezygnował z produkcji Omegi. Ale moją sympatię w głównej mierze zawdzięcza temu, że mimo iż z wyglądu (zdecydowanie z tyłu) jest dość pokraczny, to reszta konstrukcji zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Ale jak wiadomo klienci praktycznie nigdy nie uznają półśrodków, dlatego forda Scorpio spotkał taki, a nie inny los.

Pozostaje mieć nadzieję, że może jednak Ford zdecyduje się ponownie wkroczyć w segment E i wskrzesić "skorpiona", który tym razem pokaże się z jak najlepszej strony.


8 komentarzy: