Wielu z nas pamięta czasy, kiedy litr oleju napędowego kosztował 2,50 zł, a benzyna deczko przekraczała 3 zł. Tankując za 50 zł można było "zrobić" ropniakiem prawie 400 kilometrów. Teraz za pięć dyszek... no cóż, nie można. Ceny i tak przyprawiają o zawrót głowy, a po wakacjach mają jeszcze podskoczyć. W końcu musimy gonić Europę...
A co z alternatywnymi źródłami energii? Przecież wszystko można zastąpić - olej napędowy roślinnym, a benzynę spirytusem.
W Brazylii od paru ładnych lat zamiast benzyny tankuje się ten, wysokoprocentowy alkohol. Podjeżdżasz pod dystrybutor, lejesz do pełna i w drogę. Oczywiście tam samochody na alkoholu jeżdżą, a w Polsce? Podobno u nas każde auto musiałoby zostać przerobione. Dziwne, prawda?
Może zwyczajnie chodzi o to, że proces produkcji jest żmudny, a efekty końcowe dla co poniektórych kuszące;) nikt w Polsce nie zgodzi się na takie rozwiązanie, bo spirytus można wytwarzać w warunkach domowych, a co za tym idzie - ludzie byliby traktowani jak złodzieje, ponieważ nie opłacaliby akcyzy i podatku drogowego zawartych w paliwie.
Kilka razy zdarzyło mi się idąc po mieście poczuć od jakiegoś samochodu zamiast zwykłych spalin smażone frytki, albo destylację alkoholu. Czyli jednak można:)
Biopaliwa są łagodniejsze dla środowiska. Ponoć zapewniają lepsze warunki pracy silnika i mają lepsze smarowanie (diesel), przedłużając tym samym żywotność serca samochodu.
Wszystko to brzmi pięknie, ale znając nasze rodzime realia jeszcze długo sobie poczekamy na ewentualne zmiany.
Fajne, fajne xd
OdpowiedzUsuńSamochody na alkohol - świetna alternatywa!
OdpowiedzUsuń