Długo się zastanawiałem jaki samochód opisać na koniec małego cyklu o amerykańskich pojazdach czterokołowych.
I choć artykułów na ten temat mogłoby być znacznie więcej - wszak auta zza oceanu odzyskały dawno utracony blask - to jednak po długiej wyrównanej walce wybór padł na ogromną luksusową limuzynę jaką jest Cadillac Sixteen.
Fakt, że przy okazji ostatniego artykułu o samochodach amerykańskich opisywałem również Cadillaca nie przeszkodził mi w sięgnięciu po raz kolejny do tej właśnie marki. I choć pewnie każdy zagorzały fan motoryzacji wie, że model Sixteen powstał jedynie jako prototyp, to mimo tego nie mogłem oprzeć się pokusie i poddałem go ocenie.
Ciężko jest ocenić samochód, z którym nie miało się żadnej styczności, ba, prawdopodobnie tylko "garstka" ludzi na całym świecie mogła podziwiać to cudo z bliska. Ale ja jestem tym autem zafascynowany i bynajmniej nie chodzi mi o jego cenę, która miała wynosić ponad milion dolarów...
Ogromny grill i kanciaste kształty... |
...czyli kwintesencja marki Cadillac |
W 2003 roku powstał conceptcar, w którym na pewno zakochali się jego twórcy i zapewne 90% populacji Ameryki Północnej, czyli ludzi, którzy kochają duże samochody i przez wiele lat zdążyli się do nich przyzwyczaić tak bardzo, że nie wyobrażają sobie ich samych siedzących w jakichś paliwooszczędnych miniwanach.
Sixteen to samochód przez bardzo duże S, który praktycznie wszystko ma ogromne i kiedy powstawał nie miał sobie równych: 5,7 m długości, rozstaw osi przekraczający 3,5 m; 24 calowe felgi ze stopów lekkich i ten silnik...
Silnik Sixteen to techniczny majstersztyk |
13.6 litra pojemności dające ponad 1000 KM mocy i obłędny moment obrotowy na poziomie 1355 Nm! Po prostu coś pięknego. Samochód rozpędza się do pierwszej "setki" w niecałe 4 sekundy, a jego prędkość maksymalna to ponad 230 km/h - całkiem dobrze jak na samochód ważący ponad 2300 kilogramów. Ciekawym rozwiązaniem bez wątpienia jest system Displacement on Demand (pojemność na żądanie), dzięki któremu w zależności od stylu jazdy pracują 4, 8 lub wszystkie 16 cylindrów, co sprawia, że samochód ma mniejszy apetyt na paliwo. Całym systemem steruje oczywiście komputer pokładowy.
Maska samochodu otwierana jest z dwóch stron i ustawia się w kształt litery V |
Nadwozie czterodrzwiowego Coupe wykonano prawie w całości z aluminium, a dach całkowicie ze szkła. Ponadto nadwozie pozbawiono środkowych słupków, drzwi pozbawiono klamek (otwierane są przyciskiem przy kluczyku lub przyciskami umieszczonymi tuż nad nimi), a cały dach przeszklono. W oświetleniu zewnętrznym wykorzystano diody LED. Wnętrze wypełnia piękna, kremowa ręcznie zszywana skóra, a pod stopami osób podróżujących znajdują się dywany z ręcznie tkanego jedwabiu! Kierownicę wykonano ze szlachetnego orzechowego drewna, które użyto także przy wykończeniu deski rozdzielczej i środkowego tunelu.
Luksus i piękno w czystej postaci jak z przodu... |
...tak i z tyłu:-) |
Na środku deski rozdzielczej umieszczono zegar renomowanej, włoskiej marki Bvlgari, a wskaźniki, cieszące oczy kierowcy ozdobiono szlifowanym szkłem kryształowym. Z tego samego materiału wykrojono logo na kierownicy.
Przepiękne wskaźniki - każdy nawet najmniejszy detal jest tutaj dopieszczony z największą starannością |
Sixteen wytyczył kierunek, w którym poszły nowe modele amerykańskiego koncernu (kanciaste linie nadwozia), dał także początek silnikom z technologią Displacement on Demand, które weszły do sprzedaży w modelach ze stajni General Motors od 2005 roku.
Cadillac Sixteen to samochód, który pod względem rozmiarów i wyglądu jest bardzo amerykański, ale kiedy spojrzymy na to jak jest wykończony, jak bardzo jest w nim dopracowany każdy, nawet ten najdrobniejszy szczegół, to aż ciężko uwierzyć, że ten samochód naprawdę powstał za Atlantykiem. Warto wspomnieć, że miał też szansę "zagrać" w kasowym amerykańskim przeboju "Giganci ze stali" (Real Steel) z 2011 roku.
Wielka szkoda, że nie zdecydowano się na jego seryjną produkcję, choć ponoć istnieje możliwość zamówienia sobie tego autka w fabryce i po kilku miesiącach za ponad milion dolarów można cieszyć się jazdą tym wyjątkowym samochodem. No cóż... nam pozostaje oglądanie zdjęć w internecie, filmików albo wspomnianych wcześniej "Gigantów ze stali".
piękny samochód ...
OdpowiedzUsuńPiękny i bardzo, ale to bardzo drogi:-)
UsuńCudo:)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda ten samochód, super wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńKwintesencja ameryki
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuńDobrze jest to wszystko wiedzieć. Rewelacyjny wpis.
OdpowiedzUsuń