czwartek, 31 lipca 2014

American dream - ogromny krok do przodu (2/3)

Nigdy jakoś specjalnie nie przepadałem za samochodami produkowanymi w USA. Tak na dobrą sprawę na palcach jednej ręki mógłbym policzyć te, które naprawdę mnie urzekły: Pontiac Trans Am, Chevrolet Camaro, Ford Mustang Shelby... I na tym chyba poprzestaniemy. Oczywiście mowa tu o legendach - samochodach wyprodukowanych w latach 1960-1980 ubiegłego wieku.
Po 2000 roku sytuacja się zmieniła i to grono się dość znacznie powiększyło...


Między innymi za sprawą Cadillaca CTS, jednego z pierwszych aut, dzięki któremu zacząłem odzyskiwać wiarę w to, że jednak za oceanem potrafią robić samochody.
Te kanciaste kształty wyglądają po prostu świetnie

Ktoś powie, że nie jest to samochód, który może wyznaczać nowe standardy - owszem; albo, że np. nie można go porównywać do żadnego z legendarnych muscle car - jak najbardziej się zgadzam. No więc co takiego ma w sobie? A chociażby te kanciaste linie zarysowane na masywnej sylwetce. Ta cecha bardzo mi się podoba.
I chyba konstruktorzy właśnie na tym skupili się najbardziej, bo wnętrze jest już skromne i nie wzbudza tylu emocji, w sumie można stwierdzić, że nie dostarcza ich wcale. Jest proste, skromne, przejrzyste... i w zasadzie tyle można o nim powiedzieć. I choć jest to limuzyna, to ten aspekt w ogóle tu nie przeszkadza.
Może  i skromnie...
... i trochę smutno, ale za to oryginalnie

Napęd na tylną oś, skrzynie biegów o 5 i 6 przełożeniach (w drugim przypadku tylko manual), cztery jednostki napędowe (wyłącznie benzynowe) generujące od 213 do 406 KM. Więc bez wątpienia jest w czym wybierać:-)

Jeśli jednak w dalszym ciągu komuś wydaje się, że CTS to samochód, który niczym nie różni się od wcześniejszych amerykańskich krążowników, to niech rzuci okiem na II generację tego modelu... która może z zewnątrz nie różni się niczym szczególnym od poprzedniczki...

Tak wyglądał CTS od 2008 roku

... za to jej wnętrze to już zupełnie inna bajka - inżynierowie odrobili lekcje - brawo!
Widać duży skok jakościowy w porównaniu do poprzedniczki
Ładne, i co najważniejsze - czytelne wskaźniki
Świetnie wyprofilowane fotele...
...a z tyłu mnóstwo miejsca

Napęd na tył bądź AWD (4x4). W drugiej generacji zarówno skrzynia automatyczna jak i manualna ma sześć przełożeń. A silniki? Oczywiście tylko benzynowe o dużej mocy. Trzy jednostki V6 mające od 274 do 304 KM. Jeśli kogoś to nie przekonuje, to ma do wyboru również odmianę CTS-V dysponującą mocą aż 564 KM generowanych przez silnik V8 mający 6.2 l pojemności.
Coś pięknego:-)

Jeśli potencjalnemu nabywcy sedan wydaje się być zbyt nudny... to może wybrać sobie dwie inne wersje:
Kombi. Ogólnie nie przepadam za taką wersją nadwozia, ale w tej
oprawie - nie pogardziłbym

Fenomenalnie wyglądające Coupe

W 2013 roku nadeszła pora na kolejnego następcę - CTS III. Ta wersja zmieniła się dość znacznie - nie jest już taka kanciasta, ale wygląda jeszcze masywniej niż dwójka poprzedników.
Za sprawą reflektorów zachodzących na błotniki nowy CTS
wygląda drapieżniej
Wizualnie wydaje się jakby auto nieco "przytyło":-)
W reflektorach zastosowano technologię LED
Wnętrze wygląda bardzo nowocześnie i luksusowo.
Świetne wykonanie
Przestronność
 Detale cieszące oczy

Jako, że normy emisji spalin są coraz ostrzejsze i wszystkim nam dobrze znane, to również twórcy CTS-a mniej lub bardziej musieli się dostosować. Nowoczesne nadwozie kryje w sobie równie nowoczesne wnętrze, jak również najnowsze technologie - 6-cio i 8- mio stopniowe skrzynie biegów (już tylko automatyczne) oraz turbodoładowane jednostki napędowe: dwulitrowe R4 o mocy 272 KM, V6 rozwijające 321 KM (poj. 3.6 l), oraz podwójnie doładowana jednostka V6 o tej samej pojemności generująca 426 KM. Samochód podobnie jak poprzednik ma napęd na tył oraz AWD.
Tutaj elementom pod maską możemy lepiej się przyjrzeć
niż u poprzedników



Na przykładzie CTS-a bardzo wyraźnie widać jaki postęp zrobili producenci samochodów w USA na przestrzeni ostatnich 10-ciu lat. Tak jak pisałem, pierwszy model produkowany od 2002 roku może pozostawiać mały niedosyt, za to jego następca to świetnie wykonane auto z wnętrzem miłym dla oczu, a jego odmiana Coupe po prostu zwala z nóg swoim wyglądem i osiągami. Najnowsza generacja natomiast idzie z postępem i oferuje mnóstwo nowinek technicznych. Z zewnątrz wygląda równie wspaniale co II generacja (a może nawet i lepiej?). A gdybym stanął przed wyborem któregoś z tych dwóch aut... to najpierw musiałbym ochłonąć, później ponownie na nie spojrzeć, znów ochłonąć... aż w końcu może podjąłbym jakąś decyzję:-)


6 komentarzy: