piątek, 2 listopada 2012

Włoski Mixer przez duże M

Są auta duże i małe, mocne i słabe, dobre i gorsze, ładne i brzydkie, ale również piękne i okropne. Samochód, który Wam dzisiaj przedstawię zobaczyłem niedawno. Jest duży, mocny, dobry (przynajmniej tak mi się wydaje) i jednocześnie piękny i okropny. Chyba żaden samochód nie budził we mnie tak mieszanych uczuć jak ten - Fornasari RR99.

Może najpierw zacznę od danych technicznych.

Ten włoski SUV napędzany jest 6-cio litrowym silnikiem V8  rozwijającym moc 610 KM i potężny moment obrotowy: 748 Nm. Napęd przenoszony jest na obie osie za pośrednictwem automatycznej skrzyni biegów o sześciu przełożeniach typu Borg Warner. Fornasari rozpędza się do "setki" w 3,8 sekundy i osiąga 280 km/h (prędkość ograniczona elektronicznie). RR99 takie osiągi zawdzięcza stosunkowo niskiej masie - ok. 1850 kg. Jak na tak wielkie auto jest to bardzo dobry wynik. Cena jak można się domyślać do małych nie należy - zaczyna się od około 200 tysięcy euro.

Auto jest na rynku od trzech lat. Paleta silników miała się zwiększyć, zaczynając od 300-konnego diesla, a kończąc na 750-konnym benzyniaku.

Wszystkie te liczby robią na mnie niesamowite wrażenie, ale sama sylwetka samochodu... to już zupełnie inna historia.

Wszyscy twierdzą, że z przodu wygląda jak Aston Martin z ogromnym wlotem powietrza; trudno się z tym nie zgodzić, choć mi przypomina jakieś inne auto... może Ferrari albo Corvette? Sam do końca nie wiem.

Z tyłu natomiast większością głosów orzeczono, że przypomina Lamborghini. Jakby się przyjrzeć, to cały ten pasek z tylnymi światłami wygląda jak zdjęty z Peugeota 407.
I ta wnęka z tyłu, w której umieszczono tylną szybę... mi się ten element strasznie nie podoba.

Co by nie mówić, to auto na pewno zwraca uwagę swoją sylwetką i na pewno każdy za nim by się obejrzał, choćby z ciekawości... bo w głowie pojawiłoby się pytanie: co to w ogóle jest?!

We wnętrzu też mi coś nie pasuje. Nie można mu odmówić przejrzystości i luksusu, ale coś jest nie tak...

Może środek nie za bardzo mi się podoba przez spasowanie kolorów? Sam do końca nie wiem. A może to przez te aluminiowe wstawki, które jakoś w tym wszystkim za bardzo się wybijają?
Zaryzykuję stwierdzeniem, że w tym samochodzie jest więcej skóry niż w Phantomie.

Swoją drogą auto Fornasari wygląda tak ekstrawagancko na zewnątrz, tak luksusowo w środku, a spójrzcie
na zegary.
Wyglądają tak prosto i banalnie:) a zarazem mają swój urok.


Jaki cel postawili sobie Włosi budując ten samochód? Na pewno chcieli zrobić bardzo mocne, świetnie wyglądające, superluksusowe auto. Jak wyszło? To wszyscy widzą. Jednym RR99 bardzo się spodoba, innych zapewne odrzuci. Cała bryła wygląda jak Porsche Cayenne. Z przodu sportowo, z tyłu klasa średnia. Wnętrze luksusowe połączone z prostotą. Masa sprzeczności w jednym. Chyba jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim autem:-)

A czy ja kupiłbym Fornasari RR99? Ciężko powiedzieć. Gdybym miał bardzo, ale to bardzo dużo pieniędzy, to być może bym się odważył. Ale jak bym się później czuł mając w garażu auto, które jednego dnia mi się podoba, a drugiego budzi we mnie wątpliwości typu: po co ja cię kupiłem?;-)


8 komentarzy: