niedziela, 7 czerwca 2015

Gwarancja na akumulator - czy jest coś warta?

Niedawno pisałem o problemach z rozrusznikiem i o tym, jak mechanik zrobił mnie w konia (link). Dzisiejszy temat, który poruszę będzie dość podobny i równie denerwujący moją skromną osobę.

 
Pamiętam, że kiedyś akumulatory wytrzymywały w samochodach (czy też innych pojazdach) minimum 10 lat, często zdarzało się, że baterie mające nawet 13 lat dawały sobie całkiem nieźle radę. Ostatnio tacie akumulator wytrzymał 6 wiosen, co nasz znajomy sprzedawca uznał za rewelacyjny wynik i zapytał: "a ile ty byś chciał, żeby akumulator ci trzymał prąd?" Szczerze? Spojrzeliśmy na niego jak na głupiego. Tym bardziej, że facet pracuje w tej branży już dobre kilkanaście lat. No cóż, chyba można mieć większe wymagania patrząc na to, że wynik jest praktycznie dwukrotnie niższy? Ale to temat z innej beczki.
 
Niespełna dwa lata temu kupiłem akumulator, który z początku sprawował się tak, jak należy, ale po niespełna roku coś zaczęło szwankować - aku sam się rozładowywał ot tak, bez powodu. Dzisiaj auto odpaliło, a na drugi dzień już nie chciało. No to zawieźliśmy go do sklepu w celu sprawdzenia. W końcu gwarancja jest, więc problemów (przynajmniej teoretycznie) być nie powinno prawda? Po dwóch tygodniach oczekiwań wróciła ta sama bateria z dopiskiem, że wszystko jest z nią jak najbardziej w porządku. Dodatkowo powiedziano nam, że to pewnie auto gubi gdzieś prąd i go rozładowuje.
 
Po pewnym czasie objawy powróciły, ale było jeszcze gorzej, bo auto paliło, ale strasznie ciężko - zużył się rozrusznik, o czym pisałem wcześniej. Po jego wymianie usterka nie zniknęła. Zrobiłem mały test - podładowywałem akumulator potem odpalałem auto i gasiłem. Praktycznie co trzeci raz samochód nie chciał "zagadać". Po podłączeniu prostownik pokazywał kompletny brak napięcia. Nasz werdykt? Prawdopodobnie oberwana cela - dlatego raz prąd jest, a raz go nie ma.
 
 
Niedawno akumulator znowu pojechał do sklepu, w którym został zakupiony. Gwarancja jeszcze jest. Niedługo przekonamy się czy nasza teza się potwierdziła, czy serwisanci znów będą nam wmawiać, że z akumulatorem jest wszystko ok, tylko auto pobiera za dużo prądu... Ja tą tezę wykluczam, ponieważ założyłem stary aku o mniejszej pojemności i autko bez najmniejszego problemu pali. Ale serwisanci w swoich "testach" sprawdzają wszystko, więc mimo wszystko jestem gotowy na kolejną porcję solidnego kitu...
 
 

13 komentarzy:

  1. Problemy gwarancyjne są we wszystkich branżach. Dużo zależy od podejścia i polityki producenta sprzętu. Niektórym nie opłaca się nadszarpywanie swojego dobrego imienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja oddawałem akumulator na gwarancję i problemów żadnych nie robili, ale może mój przypadek był wyjątkiem;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, że większość producentów tylko patrzy, aby nie spełnić wymogów gwarancji. Racją jest też co zauważyłeś, że kiedyś akumulatory wytrzymywały o wiele więcej czasu

    OdpowiedzUsuń
  4. Gwarancje są niewiele warte bo zawsze będą potem wmawiać że akumulator był źle eksploatowany.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety muszę przyznać rację przedmówcą. Często bywa, że gwarancja jest bardzo niewiele warta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam nigdy sytuacji abym musiała reklamować akumulator który zakupiłam więc nawet nie wiem czy ktoś tak robił. Zresztą mogę na pewno każdemu polecić przeczytanie fajnego wpisu https://techunbox.pl/akumulatory-litowo-jonowe-poznaj-ich-zastosowanie w którym wyjaśniono zasadę działania akumulatora litowo-jonowego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Istotna sprawa, fajnie się czyta takie pomocne wpisy. Wartościowy blog.

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny blog! będe częściej tu zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze doczytać istotne informacje

    OdpowiedzUsuń